Na zrobiony osobiście wiklinowy krąg przymocowywałam małe bombki, gałązki i różne ozdoby.
W następnym roku może uda się je wzbogacić i odpicować. W tym roku za późno się za nie zabrałam i nie miałam czasu na szukanie szyszek, czy kupno dodatkowych ozdób. Wykorzystałam to, co miałam w domu. Było by dużo łatwiej, gdybym miała też klej na gorąco. Łączenie nitkami i tasiemkami jest zbyt pracochłonne i mało efektywne.
Dla rodziców klasyka:
Dołączam zapakowane prezenty.
No, w końcu odgrzebałam się z świątecznych tematów :)