niedziela, 22 lutego 2015

Wielkoformatowo

2 dni-18 godzin intensywnej pracy i na ściana biura betoniarni stała się parkingiem dla samochodu potocznie nazywanego gruszką. Jeszcze tylko kilka drobnych poprawek i moje największe dotąd dzieło będzie skończone.

Z powodu braku akryli, a tym bardziej specjalnych farb, malowidło powstało  ze zwykłych farb temperowych, gdzieniegdzie mieszanych z białą farbą do ścian. Bałam się, czy tak nieprofesjonalne farby się sprawdzą, ale teraz mogę powiedzieć, że pomysł jest trafiony. Tempera szybko schnie, łatwo się maluje, w razie pomyłki dobrze ściera, świetnie miesza z farbą do ścian, a dodatkowo nie tak trudno będzie malowidło zamalować, gdy obraz się "znudzi". Jest też stosunkowo tania.
Minus-  Farby temperowe nie są wodoodporne i pigmenty nie są tak dobrze kryjące, gdy ciemniejszy kolor zechcemy zmienić na np. żółty. Ale pierwszy minus obalę tym, że przecież nikt o ścianę nie będzie się ocierał i wylewał na nią herbatę. Poza tym zmieszane z białą farbą do ścian zyskują na trwałości. Drugi argument przeciw - mając w głowie pomysł, na ścianie zrobione lekkie kontury ołówkiem, ich krycie nie stanowi wielkiego problemu.
etap I- ogólny zarys ciężarówk

etap II- tło, etap III -szczegóły ciężarówki

IV- dopieszczanie szczegółów
Ostateczny wygląd





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz